diorah

RZECZY KTORE WYDAJA SIE OCZYWISTE WCALE TAKIMI NIE SA....,PRZEKONALAM SIE WCZORAJ NA WLASNEJ SKORZE-KIEDY CZLOWIEKA NAPADA CZARNY HUMOR,WCALE NIE MA OCHOTY NA SPOWIADANIE SIE Z TEGO..I TYLKO NAJBLIZSI(JESLI ZNAJA)POTRAFIA TO DOSTRZEC I POMOC....:)A WRACAJAC DO RZECZY KTORE Z POZORU SA OCZYWISTE...:NIE SADZILAM ZE SYTUACJE,REAKCJE,RELACJE-MIEDZY MNA A NAJLEPSZA-TRZEBA BEDZIE GLOSNO WYTLUMACZYC-PRZECIEZ WSZYSTKO BYLO "OCZYWISTE"-HEH TO TAKIE LUDZACE POZORY...W CHWILI KIEDY JEJ BARDZO POTRZEBOWALAM(NAJLEPSZEJ),NIC NIE MOWILAM....BO PO CO??TERAZ WIEM,ZE TO BYL BLAD...TO CO WYDAWALO SIE WIDOCZNE-BYLO SWIETNIE SCHOWANE...CZASEM WARTO SCHOWAC DUME DO KIESZENI I SZCZERZE POROZMAWIAC-NIC TAK NIE POPRAWIA NASTROJU.....:):)A DAGUSIA??KOLEJNY RAZ UDOWODNILA MI,ZE ISTNIEJE COS TAKIEGO JAK BEZINTERESOWNE UCZUCIE DO DRUGIEJ OSOBY...PIEKNIE TAK CZUC:)NIEWIELE, NIESTETY ,JEST TAKICH OSOB:(LEPIEJ MOWIC WSZYSTKO WPROST,NIZ ZOSTAWIAC NIEDOMOWIENIA....UCIEC JEST LATWO...SCHOWAC SIE PRZED PROBLEMEM-TRUDNIEJ SIE Z NIM ZMIERZYC.....NIE LUBIE SPOZNIONYCH PYTAN-I ZALUJE,ZE MAM ICH TAK WIELE-DO PARU OSOB....

NIE BEDE SIE ROZPISYWAC DLUZEJ.....HMMMMM...KONIEC NA DZIS=PEACE FOR ALL=NARQA :):)

                                                            C.D.N

jesli to moja wina
to przepraszam
pamietaj ze zadna sila
nie rowna sie sile twojej swiadomosci
masz ja w sobie
nie uciekaj od radosci
pomysl o pozytywach
nie top sie w negatywach
wiesz czasem trzeba udawac
ze jest sie mocnym
trzeba grac i nie przestawac
lecz to tylko wzmocni
i placz-a twe lzy
oczyszcza cie
stworz mysl
i sluchaj sie jej
spokoj kryje sie w snie
i w duszy twej...
bedzie dobrze-w to wierz

BLOG GOTOWY-PRAWIE...NIE DZIALA NA RAZIE KSIEGA I NIE DZIALAJA LINKI-ALE PRZY TWORZENIU SIE MACHNELAM I TERAZ JUZ NIE CHCE MI SIE POPRAWIAC ALE ZROBIE TO ZA JAKIS CZAS-DODAJAC JEZSCZE BLOGI ZNAJOMYCH....TO TYLE:)PEACE FOR ALL=NARQA

....sobie ,
e bycie solo czasem jest czyms po-zy-ty-wnym....:)uczy cierpliwosci....Mozna byc samym,ale nie samotnym.....samotnosc to bol,to lzy i cierpienie....to puste sciany,to pusty swiat,pustka w duszy i pustka w sercu-nawet wokol pustka....Teraz dostrzegam plusy w byciu sam na sam tylko z soba....Dostrzegam to-ze wcale nie jestem samotna-mam naprawde wspaniala przyjaciolke,wspanialego przyjaciela(od nie dawna)...mimo ,ze nie otacza mnie wielu ludzi,ze nie ufam co drugiej osobie i ze czasem czuje sie inna i odtracona....wiem,ze mam bliskie osoby-a to najwazniejsze...Po co szukac i walczyc o milosc?????ja walczylam,coprawda nie szukalam,ale walczylam dlugo-naprawde......nikt nie zaprzeczy bo to byloby klamstwo...walczylam na tyle na ile moglam,ale w milosci musza chciec 2 osoby-a tu tylko ja chcialam..Mysle,ze za jakis czas,ze przyjdzie taki dzien-a tu na tym blogu-napisze,ze milosc jest szczesciem-teraz tego nie zrobie-bo za duzo rzeczy wciaz boli,za duzo wspomnien nadal tkwi wemnie....za duzo niedomowien,za duzo nie wypowiedzianych zdan i pytan......Chc
byc kochana-to nie tak wiele....chce byc potrzebna...i chce,zeby zjawil sie kiedys ktos,kto "wyleczy"mnie z tej pustki ktora meczy-sprawi,ze zapomne,przestane nadal czuc to co czuje....Bo wcale nie chce juz tak czuc...Nie chce kochac-jako jedyna,chce kochac ze wzajemnoscia,a nie jednostronnie-dlatego chce przestac.....podobniez wszystko zalezy od podswiadomosci czlowieka.....wiec wciaz ucze sie niszczyc w sobie jak najmniejsza oznake mych uczuc ktorw wciaz tkwia-one sa oznaka slabosci....a ja nie chce byc slaba..!!!Czekam na dzien w ktorym bede kochac i bede kochana-nie,ze tylko ja....ale oboje.....i mysle o tym dniu po-zy-ty-wnie...Bo tak jak powiedziala mi moja przyjaciolka..."...nawet sie nie zornientujesz,a stwierdzisz ze jestes wyleczona.."mam nadzieje,ze tak bedzie.....koncze t
notke....taka mysla-ktora plata mi sie w glowie...:NIE CHODZI O TO BY KOGOS MIEC,BY TYLKO NIE BYC SOLO,MILOSC POWOLI RODZI SIE,I NIE OMINIE MNIE SOBA....

.....takich porankow jak dzis-wyrwania z pieknego swiata popdswiadomosci-tej cholernej rannej pobudki....tego ze wstalam o 9 rano!!!!!:((((((((porazka

ps:ale.....hmmmm-cieszy mnie jedno,prawdopodobnie zmienie szkole....ktory to juz raz???5?czy 6??nie pamietam....hehehheh-w kazdym badz razie to bedzie szkola wieczorowa vokalno-aktorska-heh-suuuuuuper tylko to"aktorska"bym wyciela.....ale to jeszcze nic konkretnego,wszystko zalezy od sytuacji w domu,od tego jak bedzie,bo ta szkola jest droga,i szczerze to zal mi tego,ze mama chce mi taki prezent na 20 che walnac(w styczniu:D:D),bo wiem,ze to troche zbyt duuuuuuzy wydatekl na nasza rodzine......ale decyzja jest moja-moge sie zgodzic,albo nie.Jak cena bedzie w granicach rozsadku to sie zgodze,a jak w jakis setkach-to nara-wole se w domu pocwiczyc spiew.....to wsio=narqa=gleba=peace for all